Podczas lutowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci
„Książkołaki” uruchomiliśmy wehikuł czasu, stworzony przez Marcina
Szczygielskiego i przenieśliśmy się w przeszłość. Naszym przewodnikiem
był dziewięcioletni chłopiec Rafał, któremu przyszło żyć w trudnych
czasach II wojny światowej. „Arka czasu” z dość tajemniczym
podtytułem – „czyli wielka ucieczka Rafała od kiedyś przez wtedy do
teraz i wstecz” to książka-szkatułka, w której autor przechowuje wiele
emocji, nie wychodząc poza świat i wyobraźnię dziecka. Pod warstwą
fabularną kryje się trudna tematyka. Jak rozmawiać z dziećmi o
Holocauście? Jak opowiedzieć młodym czytelnikom czym było getto? Jak
zobrazować piekło wojny, ale tak aby nie naruszyć dziecięcej
wrażliwości, nie przestraszyć natłokiem historycznych faktów? Sam temat
zagłady, śmierci milionów niewinnych ludzi, rzeczywistość wojenna może
wydawać się dla współczesnego dziecka czymś abstrakcyjnym, ale
Szczygielski udowadnia, że przeszłość można zrozumieć przez
utożsamienie się z drugim człowiekiem, wsłuchanie się jego osobistą,
indywidualną opowieść.
„Arka czasu” pokazuje wojenne realia
oczami dziecka, delikatnie zarysowując niektóre wątki i wplatając
fantastyczny motyw wehikułu czasu. To lektura nie tylko o przeszłości,
ale i zwierciadło odbijające współczesność i nas samych. Książkę
Marcina Szczygielskiego, nagrodzoną w III Konkursie Literackim im.
Astrid Lindgren, można porównać do literackiego muzeum pamięci,
dziecięcych emocji, uczuć, bo to one są fundamentem tej niezwykłej
powieści. Czytając pierwsze strony powieści, poznając Dzielnicę, w
której mieszkał Rafał, czujemy pewną dezorientację i niepewność, gdzie i
kiedy dokładnie żyje nasz bohater. Dzielnica to cały świat chłopca,
który mieszka z dziadkiem. Starszy pan opiekuje się wnukiem, będąc
muzykiem, zarabia, grając na skrzypcach. Codzienność Rafała jest bardzo
monotonna, najczęściej spędza czas w mieszkaniu, które wynajmują wraz z
dziadkiem. Jedyną jego rozrywką są wycieczki do biblioteki i
wypożyczanie książek, które są ucieczką od szarej rzeczywistości, często
niezrozumiałej dla małego dziecka. Podczas kolejnej wizyty,
bibliotekarka poleca mu powieść „Wehikuł czasu” Wellsa, która całkowicie
pochłania młodego czytelnika. Rafał porównuje literacką rzeczywistość
do swojego świata, odnajdując wiele podobieństw. Chłopiec tak naprawdę
mieszka w getcie, w Warszawie, znajdującej się pod okupacją niemiecką.
Dziadek, chcąc ratować go, sprzedaje swoje ukochane skrzypce i
organizuje ucieczkę wnuka, zapewniając mu opiekę polskiej rodziny poza
murem. Rafał dowiaduje się, że są prześladowani ze względu na swoje
żydowskie pochodzenie i dlatego muszą żyć w wydzielonej Dzielnicy. Aby
zmienić wygląd chłopiec musi przefarbować włosy, które przybierają
wściekle rudy kolor. Niestety ucieczka nie do końca przebiega pomyślnie i
główny bohater zmuszony jest zamieszkać w opuszczonym zoo. Znajduje tam
przyjaciół, którzy opiekują się sobą nawzajem. Zoo staje się miejscem
niezwykłych ale i niebezpiecznych zdarzeń. Pojawia się również dziwna
maszyna, którą chłopiec wielokrotnie sobie wyobrażał: „ma mniej więcej
dwa metry wysokości i przypomina klatkę zbudowaną ze złotych obręczy.
Wewnątrz niej ktoś zamontował cześć roweru, a przynajmniej tak to
wygląda – widzę siodełko, przed którym umieszczono nisko pulpit z
kilkoma prętami, zakończonymi kryształowymi gałkami. Za siodełkiem
znajduje się natomiast beczkowa bryła, pokryta ciemnym drewnem. Wystaje z
niej złoty pręt, a z jego czubka sterczą na wszystkie strony druty.
Przypominają stelaż parasola pozbawiony powłoki z materiału” (s.131.)
Obserwacje Rafała, opis jego uczuć – doskonale prezentują przestrzeń
getta i okupowanej Warszawy. Dorota Koman w swojej recenzji „Życie –
prawdziwy wehikuł czasu” doskonale opisuje wyjątkowy styl autora „Arki
czasu” :
„Portretowanie „szybką cienką kreską” jest jednym z walorów
pisarstwa Szczygielskiego. Podobnie jak zwarte opisy i umiejętność
konstruowania fabuły. Na pozór nieprzystającym do tematu wątkom science
fiction zawdzięczamy najmocniejsze fragmenty książki: przeniesienie
Rafała w rok 2013 – jego spojrzenia na współczesne dzieciaki (ich strój,
język, zachowanie, dzisiejsze gadżety). Przejmującej sceny kopania
przez chłopców bochenka chleba nie da się zapomnieć. Przy czym Marcin
Szczygielski ani przez chwilę nie poucza, nie komentuje tego, co widzi
Rafał.” (D. Koman, Życie – prawdziwy wehikuł czasu, „Nowe Książki” 2013,
nr 12, s. 90.)
Warto wspomnieć, że szkielet historii o żydowskim
chłopcu, któremu udaje się uciec z getta jest wątkiem, który wydarzył
się naprawdę. Najmłodszych czytelników na pewno zainteresują
niespodziewane zwroty akcji, atmosfera tajemnicy, a także humorystyczne
sceny, przełamujące wojenną, smutną rzeczywistość. Gdy jednak spoglądamy
na okupowane miasto i getto oczami Rafała spostrzegamy, że dla chłopca
jest to coś normalnego, to zwykła codzienność, bo innej nie potrafi
sobie przypomnieć. Starszych poruszy postać dziecka, jego niewinne
spojrzenie na świat a także zestawienie Rafała z Asią, współczesną
typową dziewczynką (o którym wspomina również Dorota Koman w swojej
recenzji). Szczególnie wzruszającym momentem jest powrót małego bohatera
do getta, w poszukiwaniu ukochanego dziadka. Okazuje się bowiem, że
Dzielnica jest pusta, tylko na ulicach pozostają porozrzucane
przedmioty, meble i ubrania… Historia ma jednak pozytywne zakończenie,
ale obraz getta na zawsze pozostaje w umyśle małego narratora. Na
ostatnich stronach powieści „Arka czasu” odnajdziemy bardzo interesującą
refleksję, że tak naprawdę do podróży w czasie nie jest potrzebny żaden
magiczny, fantastyczny, pojazd czy maszyna ale „przybysz z
przeszłości”:
„Spotykasz ich na każdym kroku, każdego dnia. A
niektórych znasz osobiście, bo są to twoi dziadkowie i ich przyjaciele.
Nie przemierzyli co prawda czasu w wehikule, a zwyczajnie – na piechotę,
jednak żyli w przeszłości i dobrze ja pamiętają. Jeśli zapytasz, na
pewno ci o niej opowiedzą, a historie, które znają, czasami mogą okazać
się bardziej niezwykłe od tych, ukazanych w książkach czy filmach.
Wystarczy posłuchać.”(s. 286.)
Klubowicze byli podzieleni co do opinii
na temat „Arki czasu”. Dla jednych była to trudna lektura, a sam jej
początek przytłaczał opisami przestrzeni. Sama Dzielnica była dla nich
„oderwanym” miejscem, dziwnym, w którym nie chcieliby mieszkać. Inni
stwierdzili, że dzięki przeczytanej powieści mogli odtworzyć w swojej
wyobraźni świat, którego nie znali. Dla trochę starszych czytelników,
znających kontekst wojny, była to książka fascynująca, a z drugiej
strony wzruszająca, smutna, pełna niepokoju i niebezpiecznych wydarzeń.
Odwagą wykazali się główni bohaterowie, szczególnie Rafał i Lidka.
Wojna okazuje się być czymś niepojętym i niezrozumiałym zarówno dla
dzieci ją doświadczających, jak i dla najmłodszych, którzy znają ją
tylko z opowieści. Tak naprawdę dla każdego z nas wojna to stan
anormalny, niedefiniowalny ogrom zła i niepewności o kolejny dzień.
Uczucia bohatera nie tylko odmalowują przestrzeń ale i oddają klimat
całej powieści, dreszcz lęku, bezosobowego zagrożenia. Warto rozmawiać z
najmłodszymi o tym czym była wojna, jak inaczej wyglądało miasto, życie
ludzi. Szczygielski jest doskonałym przewodnikiem, nie epatuje
okrucieństwem, brutalizmem, ale delikatnie dobranymi słowami, nakreśla
klimat, obraz wojny z perspektywy zwykłego człowieka, dziecka.
Czytelnicy zwrócili również uwagę na ilustracje, które wykonał Daniel de
Latour, ukazujące najważniejsze przygody Rafała. „Arka czasu” to książka wywołująca wiele burzliwych dyskusji, różnie odbierana przez czytelników.
*Cytaty pochodzą z książki M. Szczygielskiego, Arka czasu, wyd. Stentor, Warszawa 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz