Baśń
o perle, czyli „Tyczka w Krainie Szczęścia” Martina Widmarka. Spotkanie DKK
„Książkołaki” w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży
Baśnie
są jak szkatułka można w nich ukryć wiele cennych wartości, słów prawdy o
człowieku i jego życiu. Czytanie baśni wymaga odkrywania poszczególnych warstw,
sensów, gdyż opowieść ma wiele ukrytych refleksji o naszym współczesnym życiu. Lektura
baśniowych historii, które przeważnie są krótkie i niezbyt rozbudowane
fabularnie, wymaga od czytelnika refleksji. Jedną z takich współczesnych baśni
jest „Tyczka w Krainie Szczęścia” autorstwa szwedzkiego pisarza Martina
Widmarka z fantazyjnymi ilustracjami Emilii Dziubak, znanej polskiej
ilustratorki. Autor zdradził, że podczas pracy nad tą książką słuchał dwóch kompozytorów:
J. S. Bacha oraz W. A. Mozarta. Warto więc, aby podczas lektury rozbrzmiewały w
tle utwory tych sławnych muzyków.
Źródło: http://www.empik.com/tyczka-w-krainie-szczescia-widmark-martin,p1136424287,ksiazka-p
Książka
Martina Widmarka to trochę taka opowieść w opowieści – mały chłopiec Daniel
uwielbia słuchać niezwykłych historii jakie opowiada mu jego opiekunka pani
Julia. Jedna z nich to wzruszająca opowieść o niej samej. Kiedy była małym
dzieckiem zaginął jej ukochany brat Tomek. Przeżyła to wydarzenie bardzo mocno,
bo łączyła ją z bratem niezwykła więź przyjaźni i braterstwa. Rodzice widząc
smutek córeczki i bezradność chcieli ją rozweselić, więc podarowali jej
prezent. Były to sanki, jednak nawet one nie uszczęśliwiły dziewczynki. Aby nie
sprawić rodzicom przykrości i zawodu, mała bohaterka postanowiła wypróbować je
na najbliższym pagórku. Chciała zjechać tylko raz, ale sanki nabrały ogromnej
szybkości i mknęły po śniegu w nieznane. Dziewczynka wjechała do lodowego
tunelu i straciła przytomność. Kiedy obudziła się, znajdowała się na plaży i przywitały
ją ogromne owady, które nazwały ją małą Tyczynką. Zdziwiona dziewczynka
wysłuchała opowieści chrząszcza, ubranego w elegancki frak i kapelusz. Pan
Jacobi wyjaśnił Tyczce, że znalazła się w Krainie Szczęścia, miejscu gdzie
wszyscy bawią się i cieszą „od rana do wieczora”, a z ust mieszkańców nie znika
nigdy uśmiech. Jednak beztroski czas w Krainie Szczęścia szybko okazuje się być
iluzją. Mała Tyczka będzie musiała stawić czoła temu, co kryje się za
wodospadem. Oprócz gorzkich łez znajdzie tam również odwagę, siłę i zaginionego
przyjaciela. Czy uda się jej uciec z Krainy Szczęścia?
Podczas
dyskusji o książce rozmawialiśmy o Krainie Szczęścia, która okazała się być
utopią, miejscem, w którym tylko pozornie panowała harmonia i beztroska. Owady
za swój spokój płaciły wysoką cenę. Zgadzając się na oddawanie dzieci złemu i
groźnemu Krabowi, aprobowały jego władzę i zasady jakie sam wymyślił. Uwięzione
dzieci bały się uciekać, paraliżował ich strach, więc godziły się na
niebezpieczne łowienie pereł, które Krab skrzętnie kolekcjonował. Tyczka
okazała się małą buntowniczką i sprzeciwiła się władzy Kraba. W Krainie
Szczęścia znalazła coś więcej niż perły czy pozorne szczęście, odzyskała
ukochaną osobę. Martin Widmark próbuje pokazać małym czytelnikom, że bycie szczęśliwym,
beztroskim za wszelką cenę, tak naprawdę wiąże się z pewnym ograniczeniem
samego siebie, brakiem wrażliwości na problemy innych, tkwieniu w pozorach i
iluzji. Kraina Szczęścia tak naprawdę nie istnieje, a jej ukryta, druga,
mroczniejsza strona okazuje się być więzieniem, Krainą Smutku. Czy warto płacić
taką cenę za szczęście, które dla drugiej osoby oznacza coś diametralnie
innego?
Klubowicze
próbowali stworzyć własną Krainę Szczęścia, ale jak okazało się, w takim
miejscu szybko zaplanowałaby nuda, gdyby wszystko było na wyciągnięcie ręki.
Pokonanie Kraba przez Tyczkę i więzione dzieci uzmysłowiło nam jak ważna jest
współpraca, więc w zespołach próbowaliśmy narysować za pomocą flamastra
przyczepionego do sznurków postać złowrogiego kraba.
Współczesna
baśń „Tyczka w Krainie Szczęścia” Martina Widmarka, z ilustracjami Emilii
Dziubak to historia, która niestety nie trafiła w gusta młodych Klubowiczów.
Głównym zarzutem wobec książki była jej nierozbudowana fabuła, skrótowość, brak
elementu zaskoczenia i napięcia. Nie spodobały się dzieciom również duże owady,
mieszkańcy Krainy Szczęścia, które raczej wzbudziły niechęć niż zainteresowanie.
Klubowicze krytykowali ich zachowanie wobec dzieci, a także zbytnią uległość
wobec wszechwładnego, dyktatorskiego Kraba. Niebywałą zaletą książki okazały
się plastyczne i nastrojowe ilustracje Emilii Dziubak, które bardzo spodobały
się czytelnikom. Pomimo tych zarzutów, baśń Widmarka wzbudziła wiele emocji i
tematów do dyskusji o szczęściu, które ma wiele odcieni i barw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz