środa, 28 listopada 2018

Spotkanie DKK - "Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" Anna Dziewit-Meller; "Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej" Anna Czerwińska-Rydel


Wielkie kobiety w polskiej historii - „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”
Anna Dziewit-Meller i „Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej”
Anna Czerwińska-Rydel.  Spotkanie DKK „Książkołaki”

Historia składa się nie tylko z życiorysów wielkich postaci, królów, znanych powszechnie wydarzeń. Zazwyczaj wymieniając wielkie nazwiska nasuwają się na myśl sami mężczyźni, którzy obejmowali najważniejsze stanowiska w państwie, byli dowódcami, kierowali powstaniami, bitwami, rozwijali naukę i tworzyli wynalazki. Kobiety pozbawione większości praw, nie miały aż tylu możliwości. Jednak wiele z nich, buntowniczek, o wielkiej odwadze, budowało historię. Nieraz w cieniu mężczyzn lub nawet w męskich przebraniach próbowały zmieniać świat. Wraz z uzyskiwaniem większych praw rosła również rola kobiet. Na ostatnim spotkaniu DKK rozmawialiśmy właśnie o tych zapomnianych, nieznanych, przyprószonych kurzem pamięci bohaterkach, które nieraz miały barwne, oryginalne  życiorysy. Opisywane kobiety w książkach „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” Anny Dziewit-Meller i „Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej” Anny Czerwińskiej-Rydel to zarówno charyzmatyczne indywidualistki, jak i inteligentne, waleczne marzycielki, spełniające swoje pasje pomimo przeciwności i stereotypów. Klubowicze poznali nietuzinkowe historie ponad 20 kobiet. Szczególnie ważna w tym roku jest postać Ireny Sendlerowej, gdyż z inicjatywy Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka - rok 2018 został ustanowiony Rokiem Ireny Sendlerowej. Obie książki, omawiane na spotkaniu, poświęcają wiele uwagi zasługom, niezwykłej odwadze oraz empatii  bohaterki, która ocaliła podczas II wojny światowej ponad 2500 ludzkich istnień.

„Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” (wyd. Znak Emotikon) to barwna podróż przez historię, w której przewodniczką jest Anna Henryka Pustowójtówna, waleczna dziewczyna z Powstania Styczniowego. Dziewczyna martwi się, że współczesne dzieci nie znają kobiet, bohaterek, które zmieniały historię, były jej kreatorkami:

„A przecież my jesteśmy. Siedzimy takie smutne i samotne gdzieś na pożółkłych ze starości kartach książek, nudzimy się niemiłosiernie, bo nikt do nas nie zagląda, nikt o nas nie czyta, nikt z nami nie rozmawia. (…) Odważne i mądre dziewczyny – takie jak ty albo twoje koleżanki! – mają swoje miejsce w historii. Niektóre z nas były królowymi, inne walczyły na wojnach, pisały książki, malowały obrazy, były naukowcami i w ogóle wszędzie było nas pełno. (…) Dziś wychodzimy na światło i przypominamy o sobie” (s. 4-5)

W książce Anny Dziewit-Meller  spotkamy się między innymi ze Świętosławą, królową Jadwigą, Izabelą Czartoryską, malarką Zofią Stryjeńską, ekscentryczną poetką Marią Komornicką, miłośniczką przyrody Simoną Kossak, szpiegiem w spódnicy – Krystyną Skarbek, projektantką mody Barbarą Hulanicką czy himalaistką Wandą Rutkiewicz. Autorka wybrała bardzo inspirujące postacie kobiet, od których wiele można się nauczyć, choćby podążania za marzeniami. Książka ma specyficzną narrację i jest zaproszeniem do poznawania i odkrywania biografii ludzi, o których najczęściej milczy wielka historia. Oprócz pasjonujących biografii, Heńka, przewodniczka po przeszłości oddaje klimat, atmosferę odwiedzanych miejsc i czasów. Autorka odchodzi od patetycznych opowieści, od heroizmu, nudnych faktów, pokazując po prostu ludzi, w humorystyczny, lekki, ale i naturalny sposób.   Portrety bohaterek stworzyła Joanna Rusinek. Szkice w czarno-białych tonacjach są pełne ekspresji, emocji bohaterów ale i humoru, którego nie brakuje narracji Heńki. Autorka nie pozostawia czytelnika bez wyjaśnień trudniejszych słów, po każdym z rozdziałów możemy dowiedzieć się czym była bohema, Puszcza Białowieska, secesja czy guwernantka. Anna Dziewit-Meller wspomina o wielu wybitnych postaciach, również mężczyznach (Janusz Korczak czy Albert Einstein). Przedstawione sylwetki kobiet pokazują jak z wieloma ograniczeniami, nierównościami, barierami kulturowymi, brakiem tolerancji – musiały się zderzyć damy, dziewuchy i dziewczyny. Książka o historii w spódnicy jest również ważnym głosem o podtrzymywaniu pamięci, wartościach jakie płyną z równoprawnej edukacji.

O wyjątkowej kobiecie mówi również książka Anny Czerwińskiej-Rydel „Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej” z ilustracjami Macieja Szymanowicza (Wydawnictwo Literatura). Jej życie było odzwierciedleniem słów ojca, które utkwiły w  sercu małej dziewczynki i stały się wyznacznikiem, drogowskazem postępowania: „Kiedy człowiek tonie, należy podać mu rękę”. „Listy w butelce” to historia trudna, wzruszająca, ale wartościowa, bo opisująca niezwykłe bohaterstwo ludzi, w czasach gdy życie ludzkie nic nie znaczyło, a gorzki smak strachu i cierpienia czuło się częściej niż smak chleba. Autorka podjęła się opowiedzieć dzieciom jak Irena Sendlerowa ratowała dzieci z warszawskiego getta, jaką osobą była, jak wiele ryzykowała swoją działalnością. Z pomocą innych, dobrych i odważnych ludzi uratowała 2500 dzieci, nadając im nowe tożsamości, nowe życie. Jednak aby nie zapomnieć o ich prawdziwych imionach i nazwiskach, rodzinach ocalonych, Sendlerowa zapisywała ich dane na karteczkach, które umieściła w butelce po mleku. Przez wiele lat nikt nie wiedział o bohaterstwie Sendlerowej, która nie uważała siebie za bohaterkę, nie chciała być sławna, pomaganie innym uważała za coś zwyczajnego, normalnego. Przełomowym momentem, kiedy cały świat dowiedział się o jej zasługach, był spektakl przygotowany przez amerykańskie uczennice o życiu Ireny Sendlerowej – pt. „Życie w słoiku”.

Książka „Listy w butelce” zawiera również korespondencję głównej bohaterki, fotografie, a także szczegółowe kalendarium jej życia. Wstęp napisał Rzecznik Praw Dziecka i Kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu – Marek Michalak. Listy, korespondencja stanowią oś główną książki, okazują się być zapisem historii, uczuć, opowiadające wiele o samym nadawcy. Autorka pokazuje Irenę Sendlerową oczami innych ludzi, przyjaciół, rodziny, nie szczędząc młodemu odbiorcy trudnych faktów historii dotyczącej Holocaustu. Przejmujące są również ilustracje Macieja Szymanowicza, ukazane w ciemnych tonacjach. Ogromne wrażenie wywiera ilustracja prezentująca pochód Korczaka i dzieci z sierocińca, maszerujących do pociągu, którym kieruje postać śmierci. Uśmiechnięte, radosne dzieci, nieświadome niebezpieczeństwa są przeciwstawione potężnym, mrocznym wagonom i przerażającym sylwetkom hitlerowców. Podobne wrażenie, pełne emocji i refleksji, wywołuje rysunek ukazujący rodziców przytulających niemowlaka. Ich długie ramiona otulają dziecko, tworzą przestrzeń miłości i bezpieczeństwa – jednak nie ochronią dziecka przed okrucieństwem wojny. Ból rozstania, ale i nadzieja na ratunek  były codziennością Sendlerowej, która próbowała ratować najmłodszych mieszkańców getta. Narodowość, kolor skóry, religia – nie były wyznacznikiem wartości człowieka dla Ireny, liczyło się tylko czy ktoś jest dobry czy zły.

Irena Sendlerowa wzbudziła w klubowiczach wiele emocji, to postać, którą warto naśladować. Jej wielkie serce i dzielenie się dobrem zainspirowało klubowiczów do stworzenia „Słoika dobroci”, w którym znalazłyby się pomysły na codzienne przekazywanie dobra innym ludziom. Na naszej liście znalazły się takie inspiracje jak: pomaganie w odrabianiu lekcji młodszemu rodzeństwu, zmywanie naczyń, wyprowadzanie psa czy po prostu rozmowa z dziadkami, odwiedzenie samotnej sąsiadki. Postanowiliśmy również wybrać bohaterkę, która najbardziej się nam spodobała, wypisując jej niezwykłe cechy. Obie książki o wybitnych, kobiecych postaciach to potrzebne publikacje, przypominające ludzi i ich życie, które wpłynęło na losy innych, kreując historię.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz